W mojej komnacie nadal leżał Bartek.
- Idziemy na dół?
- Jasne.
- Zapytałam czy coś się stało?
Jest piękne piątkowe popołudnie, dopiero co wróciła z uniwerka. Niby zwykły dzień, ale znając moje szczęście jak zawsze mi się przydarzy. Mam takie przeczucie. Mój wypoczynek z kubkiem kawy w dłoni przerwał dzwonek do drzwi. Klnąc cicho poszłam do przedpokoju i uchyliłam drewnianą powłokę. Moim oczom ukazała się moja przyjaciółka Natalia. Była to brązowooka brunetka średniego wzrostu.- Siemka. Wejdź.
- Hejo jak tam u Ciebie?
- Jak na razie wszystko w porządku, ale coś mi się wydaje, że nie długo.
- Mam dla Ciebie niespodziankę.
- Już się boję.
- Nie ma czego, zabieraj strój i ręcznik.
- Ale gdzie idziemy?
- Zobaczysz. Masz pięć minut.
- No dobra - zrezygnowana rzuciłam i zniknęłam za drzwiami pokoju.
Wzięłam torebkę i spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Kto wie co mogło wpaść do głowy tej ,,kosmitce". Uchwyciłam klucze i wyszłam.
** 15 minut później**
Stanęłyśmy przed gmachem pływalni.
- Po co mnie tu przyprowadziłaś?
- Będziemy chodzić na aquaerobik.
- Do czego mi to będzie potrzebne?
- A czy ty przypadkiem nie masz rehabilitacji?
- Dobra niech będzie.
Ruszyłyśmy w stronę szatni, żeby się przebrać. Po pięciu minutach poszłyśmy do sali, w której miały być zajęcia, a że idzie się przez salę główną to zauważyłam swojego chłopaka. Już miałam podejść i się przywitać jednak ktoś mnie ubiegł. Tym ktosiem była jego ex, lecz to nie było zwykłe powitanie. Stałam jak wryta i się przyglądałam w ich poczynania. Widząc jak się zaczęli całować. Podeszłam do niego i wybuchnęłam płaczem.
- Ty dupku, to dlatego ze mną zerwałeś nie chodziło o odległość, a z resztą to nie był by problem, bo to 40 minut drogi. Chciałam wybiec z pływalni, ale zatrzymała mnie przyjaciółka, zabrała mnie do sali obok na ćwiczenia. Przez cały czas nie mogłam się skupić. Próbowałam wymazać tą scenę z pamięci, jednak to nie było takie łatwo. Łzy cisnęły mi się do oczu nie dałam zapanować nad tym. Czułam, że coś się zepsuje, lecz nie wiedziałam, że to będą moje relacje z chłopakiem.Przed powrotem do domu wstąpiłyśmy do kawiarni. Zamówiłyśmy tiramisu i latte machiato. Konsumując deser cały czas prowadziłyśmy ożywioną rozmowę.
- Kiedy się przeprowadzasz do wujaszka?
- W najbliższy weekend wyjeżdżam.
- Ej co tak szybko, będę za tobą tęsknić.
- Spokojnienie stracimy kontaktu.
- Jesteś już spakowana?
- Jeszcze nie, ale dzisiaj zaczynam.
- Pozdrów Igłę.
- Ma się rozumieć.
- Słyszałam, że Kurek wraca do reprezentacji.
- Też mi się obiło o uszy, a poza tym za niedługo go poznam.
- Z jakiej paki?
- Ma mieszkać na tym samym osiedlu, bo przeniósł się do Resovi.
- Szczęściara.
- No wiem.
- Wiadome, że to kumpel Igły, ale ty możesz w tym czasie być w pracy.
- Ja z nim będę pracować.
- Co, czy ja dobrze słyszę, że ty jesteś w sztabie Asseco?
- Yhy.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś foch forever.
- Czyli tylko na pięć minut.
- Bo na ciebie nie da się gniewać.
- Koniec tego dobrego za chwilę muszę lecieć się pakować, bo wujaszek wpadnie po walizki i pudełka.
- Ok pomogę Ci.
- Na to liczę.
W ciszy skończyłyśmy deser i zapłaciłyśmy. Wróciłyśmy do mojego mieszkania i poszłam do salonu po pudełka. Zaniosłam je do sypialni i zaczęłam się pakować.
** trzy godziny później**
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Galopem pobiegłam do przedpokoju po czym otworzyłam drewnianą powłokę. Zaprosiłam moich gości do środka. Przywitałam się z Krzyśkiem i podeszłam do znajomej postaci. O jacie w moim przedpokoju stoi sam Bartosz Kurek. Ja wiedziałam kim on jest jednak on nie wiedział kim ja jestem. Wujek przedstawił nas sobie. Zapytałam się czy mają ochotę na kawę lub herbatę. Gdy moja koleżanka zobaczyła naszych gości zaczęła się cieszyć, że widzi swojego idola.
- Julia to ja już pójdę.
- Nie idź jeszcze.
- Nie chcę Wam przeszkadzać, a po za tym moja siostra przyjeżdża do mnie na weekend.
- Ok.
- Pa.
- Pa - pożegnałyśmy się i poszła do domu, a ja wróciłam do gości.
Porozmawiałam z Igłą i Bartkiem, i poszłam się kończyć pakować. Nie zostało mi dużo więc w pół godziny byłam już spakowana do końca. Było już dosyć późno dlatego zaproponowałam im, żeby przenocowali u mnie i jutro przewieziemy moje rzeczy do Krzyśka i Iwony. Ignaczak zadzwonił do mojej ciotki, że nie wróci na noc, bo jest u mnie. Około 0.30 poszłam spać. Gdy się obudziłam poszłam wziąć prysznic po 15 minutach wyszłam jednak nie wzięłam ze sobą ubrań. Weszłam do mojego pokoju i mnie zamurowało na łóżku siedział Bartek. Zabrałam odzież i wróciłam.
**Perspektywa Bartka**
Chciałem porozmawiać z Julką , dlatego wszedłem do jej pokoju. Jej tam nie było więc usiadłem na jej łóżku na nią poczekać. Po chwili do pomieszczenia wparowała zawinięta w ręcznik dziewczyna. Podeszła do szafy i wyciągnęła dzisiejszą stylizację. ja siedziałem na jej miejscu do spania i myślałem, że śnie, przecież ona nie to, że jest wysoka to jeszcze wysportowana. Zastanawiam się, dlaczego ona nie gra w siatkę. Moje zamyślenia przerwała wchodząc do pokoju.
Znowu Julka
Zeszliśmy z Bartkiem na parter i zrobiliśmy na śniadanie tosty z dżemem, a do tego kakao. Poprosiłam Kurka żeby zawołał Igiełkę. Po posiłku zaczęliśmy pakować wszystkie moje rzeczy do samochodów (mojego i wujka). Po 30 minutach jazdy do stolicy Podkarpacia. Jak zaparkowaliśmy wnosiliśmy zaczęliśmy wnosić mój dobytek. Gdy weszliśmy z ostatnimi kartonami Seba i Dominika bez słowa rzucili się na mnie.
- Pochwalcie się cioci co nawywijaliście ostatnio.
- My? Nic.
- A ja słyszałam co innego. jesteście pewni, że nic?
- A jaką miałaś dla nas niespodziankę.
- Już się spełniła.
- Ale co to było?
- Moja przeprowadzka do Was.
- Chodźcie na obiad - zawołała żona Igły.
- Już- odkrzyknęliśmy chórem.
- Po obiedzie szykuj się na trening - odezwał się wujcio.
- Ja mam wolne
- Kiedy zaczynasz?
- Jutro, ale i tak muszę przyjść do trenera wcześniej.
- No to pójdziesz dzisiaj ze mną na trening.
- Ok
- Tato moźemy iść z wami - zapytała słodko Dominika.
- Możecie.
- Jeśt.
Po skończonym posiłku poszłam się przebrać. Pół godziny później wsiedliśmy do auta Ignaczaka i ruszyliśmy na Podpromie. Igła poszedł do szatni się przebrać, a ja poszłam z dzieciakami na halę. Z chwilę na parkiet weszli siatkarze z trenerem. Po chwili usłyszałam głos Krzysztofa, który mnie wołał do siebie. Zeszłam z małymi kopiami Krzyśka i Iwony.Wujaszek przedstawił mnie trenerowi i zawodnikom. Po niemalże dwóch godzinach wróciliśmy do domu. Jestem szczęśliwa, że poznałam tylu wspaniałych ludzi. Posiedziałam z państwem Ignaczak i zabrałam Sebastiana, i Dominikę na spacer. Mimo to, że był początek maja było dosyć ciepło. Zaciągnęli mnie na plac zabaw, pobiegli się pobawić natomiast ja usiadłam na ławce. Po chwili ktoś koło mnie usiadł, a tym kimś był .....
______________________________________________________________________________
Wiem, że pewnie nie takie były oczekiwania, jednak to mi przyszło do głowy. Dziękuję, za pomoc mojej koleżance Kasi Dąbek. Mam nadzieję, że będzie się podobać. Czekam na wasze opinie.